- Córka wodza nie żyje - warknął mężczyzna. - W jej chacie był jego zapach. Jego.
Czekaj... twój...?
- Nie było mnie w jej chacie - wycedził.
Zgiął się w pół, po kolejnym kopnięciu w brzuch.
Offline
- Jakie masz dowody? Mógł to zrobić inny Honde! ON przyniósł naszą ranną do wioski!
Offline
- To prawda . Mnie . - powiedziała - Nie czułam krwi na jego futrze . Nawet teraz jej nie czuję ...
- Saph ... co z naszą umową ... - zaczął Yuruki .
- Możemy później o tym porozmawiać ?
Offline
-Każdy mógł to zrobić! - Powiedziała stanowczo!
Offline
- Taak . - powiedziała - Był ze mną . Co wy chcecie ? Zostawcie tego Honde w spokoju .
- A co ty go tak bronisz młoda? - spytał Yuruki .
Kopnęła go lekko w kostkę .
- Zamknij się Yur . - mruknęła - Spłacam dług .
- No chyba że tak .
Offline
-Zbierzcie dowody, zanim kogoś oskarżacie! - Przecięła mieczem więzy Tadashiego.
Offline
- Wynocha stąd - warknął Yuruki do mężczyzn - To nie wasza miejscówka ... tutaj tylko dla specjalnych gości !
Nagle chłopak przemienił się w wielkiego lwa .
- Wynocha ! - ryknął .
Mężczyźni przestraszyli się i zaczęli uciekać .
Offline
-Może lepiej stąd chodźmy, wszyscy... Pomysł, całkiem, całkiem...
Offline
- Wy idźcie ... - powiedziała - To nie miejsce dla was .
Lew obok niej zaryczał potakująco . Po chwili zmienił się w człowieka .
- Saph ma rację . A my wrócimy do omawiania interesów - powiedział .
Offline
- Ja, idę.
zt
Offline