Leżała w postaci geparda na drzewie wylegiwując się na nim . Lubiła to miejsce ... nikt tu praktycznie nie przychodził , a jak przychodził ... to szybko go stąd wypędzała . I co ja mam zrobić ze swoim życiem ...
Offline
Zeskoczyła z drzewa zwinnie i z gracją stając przed jeziorkiem . Spojrzała w swoje odbicie . Jej srebrne oczy lśniły w blasku słońca . Wpatrywała się w swoją blizne . Nienawidze jej .
Offline
Po cholerę zapuszczamy się na pustynie? Nie zniosę ani jednej z sekundy w osadzie patrząc na krzywy pysk Tahno... Tak, a kiedyś byliście najlepszymi przyjaciółmi. To było kiedyś... dawno i nieprawda.
Zatrzymał się przy brzegu, w ciele szakala, i zmył krew z łapy w wodzie.
Offline
- Głupio tak gadac w skórze zwierzęcia .
Po chwili siedziała skrzyżnie w ciele dziewczyny . Jej oczy zmieniły barwę z srebrnej na fioletową .
- Jestem Saphira ... dla znajomych Saph albo Saphie ... a ty ?
Offline
- To nic - mruknął. - Zmierzch się zbliża, a ja mam parę spraw do załatwienia...
Tahno nie przepuści cię żywego przez bramę osady. Dlatego załatwię go poza nią. Nie bądź tego taki pewny.
Offline